Pyszne delikatne precle pączkowe. Podałam je z orange curdem. Pączusie znikają jeszcze ciepłe. Do ciasta dodałam skórkę pomarańczową dzięki czemu są jeszcze lepsze.
składniki ciasto:
35 dag mąki tortowej
2 dag drożdży
szczypta soli
3 łyżki cukru trzcinowego
4 żółtka
40 g masła
2 łyżki śmietany gęstej ukwaszonej
50 ml mleka letniego
1 łyżka skórki pomarańczowej startej kandyzowanej/ Skórka pomarańczowa starta na tarce oczka małe i zasypana cukrem./
sok z 1/2 cytryny
2 łyżki spirytusu
smalec do smażenia
Lukier:
1 szklanka cukru pudru
mleko ciepłe
orange curd:
2 pomarańcze
3 łyżki cukru trzcinowego
80 g masła
2 jajka M
2 żółtka
Ciasto:
Do miski przekładam drożdże, wlewam letnie mleko, dodaję szczyptę cukru, łyżkę mąki. Zaczyn ma mieć konsystencję kwaśnej śmietany. Odstawiam w ciepłe miejsce na 30 minut.Do zaczynu przesiewam resztę mąki, dodaję sól, spirytus, śmietanę, sok z cytryny, skórkę pomarańczową. Żółtka ucieram z cukrem. Dodaję je do ciasta. Zarabiam całość mikserem. Do ciasta dodaję roztopione i wystudzone masło.Ciasto wyrabiam mikserem, im dłużej tym lepiej do 30 minut. Odkładam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia przykryte ściereczką na 90 minut. Jak podwoi swoja objętość przekładam na stolnice podsypaną mąką i zagniatam. Ciasto dziele na porcje 40-50 g, wyjdzie około 18-19 sztuk. Każdą porcje formuję w wałek o długości 30 cm. Zwijam jak precla. Dwa końce ciasta splatam ze sobą dwa razy i zginam do środka. Układam na desce wysmarowanej olejem w odstępach. Zostawiam do wyrośnięcia na 20-30 minut.
W głębokim garnku rozgrzewam smalec albo olej.Pączki muszą w nim pływać nie mogą dotykać dna garnka. Pączki piekę bez termometru. Wkładam kawałek ziemniaka obranego do rozgrzanego oleju, i jak po minucie będzie się rumienił to olej jest dobrze rozgrzany. Pączki wkładam spodem do góry po 4 sztuki, one urosną w garnku. Przykrywam pokrywką i zmniejszam gaz. Trzeba regulować temperaturę podczas pieczenia. Za niska, pączki będą chłonęły tłuszcz, za wysoka spalą się. Po 30 sekundach sprawdzam czy są rumiane i przewracam na drugą stronę patyczkiem. Już nie przykrywam ich pokrywką. Pamiętajcie o temp tłuszczu około 170 stopni. Wykładam je za pomocą łyżki cedzakowej na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym.
Puder ucieram z mlekiem ciepłym i smaruje nim pączki jeszcze ciepłe.
Curd:
Z pomarańczy wyciskam sok. Przelewam go do miski, dodaję cukier. Jajka roztrzepuje trzepaczką i też wlewam do soku. Całość mieszam. W garnku zagotowuje wodę, układam na nim miskę tak żeby nie dotykała wody. Miska musi pasować do wielkości garnka. Podgrzewam masę i cały czas mieszam. Zmniejszam gaz żeby masa się nie gotowała. Po 5 minutach jak zacznie lekko gęstnieć dodaje połowę masła i dalej mieszam. Jak jeszcze zgęstnieje dodaję drugą porcję masła i cały czas mieszam. Curd zrobi się gęstszy. Przelewam go do słoiczka i odstawiam do ostygnięcia, jeszcze bardziej zgęstnieje po wystudzeniu.
ale fajne ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie i na pewno tak samo smakują.
OdpowiedzUsuń