Jakis czas mnie nie było, w końcu udało mi się przeprowadzić zabieg usunięcia migdałów. Dramat, horror tak w skrócie to podsumuje. Nie mogłam, spać, jeść, ból okropny. Dalej dochodzę do siebie ale wracam pomału. U dzieci prosty zabieg u dorosłych nie polecam, jak ktoś chce sobie wyobrazić jak to boli to tak jakby się łykało żyletki.
W końcu zakupiłam osłonkę do kiełbasy bo zbierałam się już od dawna do jej zrobienia. Wędlin jadam mało, bo sklepowe mi nie smakują. Ale od czasu do czasu lubię zjeść dobre mięsko na chleb. Kiełbasa z galaretką to jest to co bardzo lubię. Aromatyczna, można się nią zajadać.
W końcu zakupiłam osłonkę do kiełbasy bo zbierałam się już od dawna do jej zrobienia. Wędlin jadam mało, bo sklepowe mi nie smakują. Ale od czasu do czasu lubię zjeść dobre mięsko na chleb. Kiełbasa z galaretką to jest to co bardzo lubię. Aromatyczna, można się nią zajadać.
1 kg mięsa od szynki
30 dkg boczku świeżego
1 filet z kurczaka
1/2 kg udźca z indyka
biały pieprz do smaku
2 ząbki czosnku
1 łyżka peklosoli / można dodać zwykłą sól /
25 g żelatyny
1/2 szklanki wody
Pierś z kurczaka i mięso od szynki kroję w kostkę centymetrową, przesypuje solą peklową i zostawiam na 24 h w lodówce. Boczek i udziec z indyka mielę maszynką do mięsa duże oczka. Także przesypuję sola peklową i odstawiam na 24 h. Na drugi dzień przekładam do dużej miski wszystkie gatunki mięsa, dodaję czosnek sprasowany, wsypuje żelatynę, i dolewam zimną wodę. Dodaję pieprz zmielony. Całość wyrabiam dokładnie rękoma, tak długo aż mięso połączy się z przyprawami, wodą i będzie się kleić. Należy spróbować czy mięso jest dobrze doprawione. Do maszynki do mięsa dokręcam tulejkę, na która naciągam osłonkę barierową szerokość 80 mm. Mięso wkładam do maszynki i wyciskam do osłonki. Końcówki związuję sznurkiem. Kiełbasy przekładam do brytfanny, wlewam wodę zimą taką ilość żeby nakryło kiełbasę. Przykrywam pokrywką i parzę w temp 80 stopni 1,5 h. Kiełbasa nie może się gotować tylko ma się parzyć. Po zdjęciu z ognia zostawiam do ostygnięcia w tej wodzie.Następnie wyjmuję z wody i przekładam do lodówki.
Świetna taka domowa kiełbasa, super :)
OdpowiedzUsuńMniaaaaaaaaaaam <3
OdpowiedzUsuńMadziu, dużo zdrówka Ci zyczę żebyś juz cierpiec nie musiała. Kiełbasa wygląda obłędnie, napewno przepyszna
OdpowiedzUsuńZdrowia dużo!
OdpowiedzUsuńA kiełbasa bardzo apetyczna :)
Kiełbasa super wygląda.Pozdrawiam milutko.Miłego nowego tygodnia.
OdpowiedzUsuńdomowa najlepsza:) podziwiam, że robisz takie rzeczy:)
OdpowiedzUsuńPycha :) najlepszy własny wyrób :)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia kochana .Kiełbaska cudo.
OdpowiedzUsuńgratuluję, zrobienie dobrej kiełbasy to nie lada gratka :-)
OdpowiedzUsuńWspaniała! Podkradam przepis :)
OdpowiedzUsuńOj Kochana, współczuję, mój mąż miał ten zabieg przeprowadzony 3 lata temu, masakra :/ ale teraz będzie już tylko lepiej :) Kiełbasa pierwsza klasa, podziwiam zdolności w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńZdrówka Madziu :*
OdpowiedzUsuńBiałą kiełbaskę uwielbiam :)
Ojoj współczuję Ci zabiegu, ale wracaj do zdrówka!
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na kiełbaskę, przynajmniej wiemy co tam dajemy :)
Oj jadłabym!! Madziu współczuję zabiegu, ale jest już za Tobą więc każdy dzień będzie lepszy :D
OdpowiedzUsuńMadziu dobrze, że masz to już za sobą, teraz będzie już tylko lepiej:)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka Ci życzę:)
A kiełbaska - pyszota, uwielbiam taka domową:)
zdrówka! :* a kiełbasa wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńAle pysznie wygląda! :) palce lizać...
OdpowiedzUsuńDomowa kiełbasa najlepsza!
OdpowiedzUsuńWitam! mam pytanko odnośnie tej wspaniałej kiełbasy!! Ile ona może lezeć w lodowce bez mrożenia.Czy jak zrobiłam ja dzisiaj to do świąt poleży Pozdrawiam Anka
OdpowiedzUsuń