poniedziałek, 8 lutego 2016

Chrupiące bezy

Bezy to smaki mojego dzieciństwa. Piekłam je wiele razy ale to nie było to. Zawsze coś im brakowało, albo za długo je suszyłam albo temperatura za mocna. Te bezy są takie jak lubię śnieżne, w środku lekko ciągnące. Można je przechowywać tydzień albo dłużej.













4 białka wielkość M
220 g cukier kryształ
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka płaska mąki ziemniaczanej
szczypta soli

Białka wyjmuje wcześniej z lodówki dobrze jak będą miały temperaturę pokojową ale zimne też da się ubić. Dodaję szczyptę soli do nich i ubijam mikserem na sztywno. Dodaję stopniowo po łyżce cukru i dopiero jak on się rozpuści dodaję kolejną łyżkę cukru. Dodanie od razu całego cukru spowoduje że bezy się nie ubiją. Dodajemy w odstępach cukier. Miksuję na najwyższych obrotach około 40 minut do momentu aż cukier rozpuści się, beza będzie gęsta i lśniąca. Na końcu dodaję sok  z cytryny, mąkę i cały czas miksuję do połączenia składników. Bezę przekładam do worka cukierniczego i  nakładam ją za pomocą szprycy na papier do pieczenia. Zachować należy odstępy bo beziki trochę urosną. Piekarnik rozgrzewam temp 120 stopni termoobieg. Wkładam dwie blaszki od razu, i piekę 20 minut po czym zmniejszam  temp do 100 stopni termoobieg i piekę dalej 40 minut. Bezy powinny być z wierzchu suche, a w środku dojdą podczas suszenia.  Po tym czasie uchylam drzwiczki piekarnika i susze je dalej dwie godziny albo zastawiam na noc. Moje bezy są w środku  ciągnące. Jeżeli chcemy wysuszone całkiem trzymamy je dłużej 10 minut w piekarniku. Zbyt długie ich pieczenie powoduje że  potem się kruszą i łamią o czym się przekonałam.

4 komentarze:

  1. Ale smakowicie to wygląda , może masz chęć pokazać swoje umiejętności w moim konkursi ? wystarczy wysłać przepis zajrzyj koniecznie do przed ostatniego posta . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń