Tort który powstał w 30 minut razem ze zdjęciami. Tym razem tort na wynos, na 40 brata. Czasu nie miałam, więc tempo mnie goniło. Biszkopt i listki na szczęście zrobiłam dzień wcześniej. Wolę pracować ze spokojem i przyłożyć się do tego co robię no ale cóż zrobić. Torcik smakował a to jest najważniejsze.
biszkopt: potrzebne są dwa takie same spody
4 jaja
1/2 szklanki cukru
1/3 szklanki mąki tortowej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
2 łyżki kakao
krem:
500 ml śmietany kremówki
500g serka mascarpone
3 łyżki kakao czarne
3 łyżki cukier puder płaskie
2 łyżeczki fix
1 szklanka wiśni z kompotu bez pestek
2/3 szklanki konfitury z malin
10 ml syropu czekoladowego
4 łyżki spirytusu
1 szklanka herbaty czarnej
ozdoby:
serduszka czekoladowe gotowe
listki czekoladowe robione
1/3 tabliczki czekolady gorzkiej na listki
Do zrobienia tortu potrzebne będą dwa blaty takie same. Najpierw upiekłam jeden a potem drugi. Do miski wbijam białka i ubijam na sztywno pod koniec wsypuję cukier i dalej ubijam. Następnie dodaje po 1 żółtku i ubijam na puszysta masę. Mąkę przesiewam dodaję kakao. Delikatnie dodaję do jajek ale mieszam już ręką. Wylewam na okrągłą formę ciasto i piekę w nagrzanym piekarniku temp 160 stopni około 25 minut góra dół. Sprawdzam patyczkiem czy się dopiekł i najwyżej przedłużam czas pieczenia o kilka minut. Po wyjęciu z piekarnika wyjmuje go z formy na kratkę żeby ostygł.
Krem:
Do miski przekładam serek mascarpone, wlewam śmietanę kremówkę schlodzoną i ubijam mikserem. Dodaję także cukier puder. Pod koniec ubijania wsypuję kakao i fix. Ważne żeby z kremu nie zrobić masła. Na początku ubijam na wolnych obrotach potem zwiększam. Krem dzielę na 4 części z czego jedna część jest największa kremu do posmarowania wierzchu.
Poncz:
Do szklanki z herbatą przestudzoną wlewam syrop czekoladowy i spirytus.
Blaty biszkoptów kroję na pół. Powstaną w ten sposób 4. Pierwszy blat układam na podstawce nasączam go ponczem i smaruję kremem 1/4. Nakładam drugi blat nasączam ponczem, smaruję kremem układam na nim wiśnie, i na to kolejny 3 blat znowu poncz konfitura z malin. I ostatni blat którego już nie nasączam ponczem. Smaruję go resztką kremu, boki także i robię napis i ozdoby. Dekoruje sercami z czekolady i listkami. Boki obsypałam startą czekoladą gorzką.
świetnie się prezentuje!:) nic dziwnego, że smakował :)
OdpowiedzUsuńNo super smakowicie wygląda.W lutym akurat będę miała 40 lat.Buziaki.
OdpowiedzUsuńCudowny tort! Gratuluję za tempo ;)
OdpowiedzUsuńPiękny ,delikatna dekoracja.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny tort :))
OdpowiedzUsuńOkazały i wspaniały:)
OdpowiedzUsuńJak na pracę w ekspresowym tempie torcik prezentuje się znakomicie:)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie - nie mam pojęcia, jak dałaś radę przygotować go w takim tempie...
OdpowiedzUsuńTort wygląda wspaniale:) wszystkiego najlepszego dla brata:)
OdpowiedzUsuńSzybka jesteś.Ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńSTO LAT !! dla brata!
OdpowiedzUsuńJak na dzieło ekspresowe to wygląda szałowo!
OdpowiedzUsuńSzybka jesteś :) ja zawsze się grzebię kiedy coś gotuję lub piekę ;)
OdpowiedzUsuńA też grzebię się przy torcie ale nie miałam wyjścia. :-)
Usuńmnnniaaaam! jakie to musi być PRZEpyszne!
OdpowiedzUsuńTort piękny, a listki mistrzowskie Ci wyszły - jak prawdziwe:-)
OdpowiedzUsuń...powstał w 30 minut :) już się przeraziłam, że tak szybko można upiec :D a tu biszkopcik dzień wcześniej :)
OdpowiedzUsuń