Pierwszy raz robiłam pierniczki nadziewane i cóż mi pozostało napisać. Już ich nie ma. Zjedzone i to bardzo szybko. Wyszły mięciutkie, czekoladowe, i dużo nadzienia. Takie moje pierniczenie.
Pierniczki:
120 g naturalnego miodu
1 łyżka przyprawy do piernika
70 g masła
350g mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka gorzkiego kakao
60 g kwaśnej śmietany
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 białko
1 łyżka cukru z wanilią
3 łyżki cukru muscovado
2 żółtka
do nadziewania: powidła śliwkowe, dżem truskawkowy, dżem morelowy,
Polewa:
100g gorzkiej czekolady
60 ml śmietany kremówki
50 ml wody gorącej
Do garnka przekładam miód, dodaję cukier, masło, przyprawę do piernika i podgrzewam żeby cukier rozpuścił się. Odstawiam do przestygnięcia. Mąkę, kakao przesiewam. Śmietanę mieszam z sodą. Białka ubijam na sztywno z cukrem waniliowym, dodaję żółtka i mieszam mikserem. Do mąki z kakao, dodaję masę jajeczną, mieszam i wlewam miód z masłem, na końcu wlewam śmietanę z sodą. Całość mieszam mikserem. Masa będzie się kleić. Nie dosypujemy mąki. Ciasto wstawiam na dobę w zimne miejsce.
Na drugi dzień ciasto dzielę sobie na mniejsze porcje. Rozwałkowuję na papierze do pieczenia przez drugi arkusz papieru. Przed wałkowaniem podsypuję papier mąką. Ciasto może się kleić, ale za dużo nie podsypujemy. Wałkuję na grubość 3-4 mm. Powidła mieszam z dżemami. 1/2 łyżeczki konfitury wykładam na ciasto. Wykrawam sobie prostokąty z ciasta które przykładam na kawałek ciasta z konfiturą. Lekko dociskam palcami wokół nadzienia. Biorę foremkę serce i wycinam nią piernika. Przekładam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pierniki układam w odstępach 2 cm bo urosną. Wielkość pierniczków może być różna.
Piekarnik nagrzewam do temp 190 stopni góra dół. Po nagrzaniu piekarnika zmniejszam na temp 175 stopni i piekę około 10 minut. To Zależy od tego jak duże i grube są pierniki. Pod koniec pieczenia można sprawdzić czy muszą jeszcze się piec. Pierniki są miękkie po upieczeniu. Nie pieczemy ich za długo bo będą twarde.
Z tej porcji wyszły dwie blaszki z piekarnika pierników.
Do rondelka wlewam śmietanę kremówkę podgrzewam żeby była gorąca. Wsypuję połamaną czekoladę, i mieszam. Zdejmuję z ognia.Na końcu wlewam gorącą wodę, dolałam ją bo chciałam czekoladę bardziej płynną, taką żeby można było w niej moczyć pierniki. Jeżeli chcecie smarować czekoladą nie musicie dolewać wody. Odkładam pierniki na deskę żeby przeschły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz