Nie wiem czy jest ktoś kto nie lubi rożków. Ja ilekroć przechodzę koło cukierni muszę na nie chociaż popatrzeć. Pokusiłam się o zrobienie ich. Nie wiedziałam czy wyjdą takie dobre jak z cukierni, ale wydaje mi się że udało mi się zbliżyć w smaku. Spody ciastek zrobiłam z maku białego, można zrobić je także z migdałów. Krem musi być na maśle no i spirytus. Bez niego rożki nie będą tak dobre. Oczywiście wszystko zależy też od tego jaką czekoladę użyjecie. Tutaj nie oszczędzajcie, ja dałam dobrą gorzką.
ciastka spód:
150 g maku białego
75 g cukru trzcinowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 białka
75 g migdałów
szczypta soli
krem:
100 g czekolady mlecznej
150 g masła
2 jajka
70 g cukru trzcinowego
4 łyżki spirytusu
polewa:
200 g czekolady gorzkiej
30 g masła
40 ml mleka
Ciasteczkowy spód:
Mak zmieliłam, migdały także w malakserze. Białka o temperaturze pokojowej ubijam na sztywno z solą. Dodaję łyżkę cukru i dalej ubijam aż się rozpuści. Potem kolejna łyżka cukru i tak do końca cukru. Wsypuję mak z migdałami, proszkiem do pieczenia w dwóch porcjach i mieszam delikatnie już łyżką nie mikserem. Masę przekładam do rękawa cukierniczego . Wyciskam nieduże ciasteczka owalne na papierze do pieczenia na blaszce. Wyszło mi około 30 sztuk. Ciasteczka mają być dość grube. Piekarnik nagrzewam do temp 170 stopni góra dół i wstawiam blaszkę. Piekę 20 minut. Ciasteczka zostawiam w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach do ostudzenia. Ciasteczka po upieczeniu są miękkie, ale one stwardnieją.
Krem:
Miękkie masło ucieram na puch. Czekoladę kroję na kawałki, przekładam do miski i rozpuszczam w kąpieli wodnej. Zostawiam do ostudzenia. Jajka z cukrem przekładam do miski drugiej i ubijam mikserem na puch w kąpieli wodnej. To znaczy w garnku zagotowuję wodę, ustawiam na garnku miskę, tak żeby nie dotykała dna wody i ubijam mikserem około 5 minut. Zdejmuję miskę z garnka i ubijam dalej aż masa ostygnie. Do masła dodaję łyżkę jajek i mieszam mikserem, po chwili kolejna łyżka jajek i znowu mieszam i tak dalej do końca masy. Robimy to stopniowo bo masa może się zważyć. Wlewam spirytus i mieszam. Na końcu wlewam płynną czekoladę stopniowo i mieszam mikserem. Masę wkładam do lodówki na 30 minut. Przekładam do rękawa cukierniczego i wyciskam na ciasteczkach. Ciastka wkładam do zamrażalnika na 15 minut.
Polewa:
Czekoladę pokrojoną, mleko, masło przekładam do miski i rozpuszczam w kąpieli wodnej. Ciastka wyjmuję z zamrażalnika. Polewam płynną i ciepłą czekoladą. Wstawiam do lodówki.
Wyglądają po prostu cudownie, a smakują zapewne jeszcze lepiej1
OdpowiedzUsuńJakie pyszne słodkości :) Pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńdzk pomogłaś
OdpowiedzUsuń