500 gram fasoli jaś
2 piersi z kurczaka
20 dkg boczku wędzonego
1 litrowy słoik lutenica domowa
bazylia świeża
Fasolę moczę w zimnej wodzie 24 godziny. Do garnka wlewam 2 litry wody, wrzucam fasole i gotuje do miękkości około godzinę razem z boczkiem. Pod koniec dodaję pierś z kurczaka i gotuję około 30 minut. Boczek i pierś z kurczaka wyjmuje i kroję na mniejsze kawałki. Dodaję lutenicę i chwilę podgrzewam. Nie solę ponieważ boczek jest słony a lutenica już doprawiona. Oczywiście każdy może sobie doprawić jeszcze jak lubi. Podaję z bazylią listkami.
Takie gęste potrawki ale w wersji wege bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPycha.
OdpowiedzUsuńPysznie rozgrzewająca potrawka, przyda się na nadchodzącą zimę:)
OdpowiedzUsuńLubię takie potrawy.Kiedyś przywiozłem kilka słoików lutenicy z Bułgarii.Widziałem też w Chorwacji.Niestety sam jeszcze nie robiłem w domu,zawsze ten brak czasu,a szkoda.Do takiej fasolki świetna sprawa
OdpowiedzUsuńno no, pychotka :)
OdpowiedzUsuńpyszne pożywne danie:)
OdpowiedzUsuńDoskonałe danie na tę porę roku:-)
OdpowiedzUsuńmusi rozgrzewać :) wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńno i nie zrobiłam lutenicy :/ a teraz by się zjadło! dobrze że mam chociaż sos pomidorowy :D
OdpowiedzUsuńŁucja w przyszłym roku będziemy robić razem, zmobilizuję ciebie :-) a sosik ci się przyda :-)
Usuńwyglada smacznie, na pewno pychota, uwielbiam fasole:-)
OdpowiedzUsuńAleż bym zjadła;)
OdpowiedzUsuń