Słoneczne szneki z nutą kokosu, serem i morelami. Cud, miód, malina. Tak bym je określiła. Morele rozpływają się w drożdżowce, z dodatkiem sera tworzą pyszny duet. Do porannej kawy albo ze szklanką polecam skonsumować złocistą sznekę.
ciasto:
300 dkg mąki pszennej
2 żółtka
1/3 szklanki cukru Polski Cukier biały
sól szczypta
125 ml mleka kokosowego letniego
2 dkg drożdży
1 łyżka masła
nadzienie:
250 g sera twarogowego
3 łyżki płaskie Cukier Puder Diamant
1 żółtko
7 moreli
1 łyżka wiórek kokosowych
1 jajko
kruszonka:
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżka wiórek kokosowych
1 łyżka masła
1 łyżka cukru POlski Cukier biały
Do miski wykruszam drożdże, dodaję mleko kokosowe letnie kilka łyżek, i dwie łyżki mąki, szczyptę cukru. Zaczyn mieszam i odstawiam do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 30 minut. Do zaczynu przesiewam resztę mąki, dodaję resztę mleka kokosowego letniego, sól. Żółtka ubijam mikserem z cukrem. Dodaję do składników i zarabiam mikserem. Masło rozpuszczam w rondelku i studzę. Dodaję do ciasta i zarabiam dalej mikserem. Ciasto odstawiam na około dwie godziny do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Wykładam na stolnice podsypaną mąką, zagniatam i formuję kulki mniejsze niż pączek. Układam na blaszce wyłożonej papierem w odstępach dużych do wyrośnięcia na 30 minut. Dnem szklanki dociskam ciasto do dna blaszki i robię wgłębienia. Nadziewam serem, układam po połówce moreli.
ser:
Do miski przekładam ser, dodaję cukier i żółtko i ucieram mikserem.
Kruszonka:
W misce zagniatam mąkę i masło oraz wiórki. Dodaję cukier na końcu i zagniatam ponownie. Kruszonkę wykładam na morele, posypuję wiórkami kokosowymi. Drożdżówki smaruję rozbełtanym jajkiem. Wstawiam do nagrzanego piekarnika temp 180 stopni góra dół na 25 minut aż się zarumienią.
Przepis powstał w ramach kampanii Uczymy jak słodzić
Pyszne drożdżóweczki :) u mnie były wczoraj z jagodami ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają wyśmienicie:) Aż zgłodniałam:)
OdpowiedzUsuńW tym roku mam szczęście do moreli, a więc muszę zrobić bułeczki :)
OdpowiedzUsuńhttps://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Przepraszam, że się czepiam, ale na blogu kulinarnym takich błędów być nie powinno. Mówi się wiórków, bo jest jeden wiórek (on), a nie wiórka (ona). Sorry ;)
OdpowiedzUsuńA drożdżowki wyglądają bosko :)